Kupię zadłużoną spółkę, co to oznacza? Czy można sprzedać spółkę i pozbyć się problemów – to zależy. Niestety, czasem możemy się natknąć na mity związane z kupnem/sprzedażą zadłużanych spółek. Wyjaśniamy kolejny „artykuł”, a raczej klik bajt o skupie zadłużonych spółek.
Zwykłą czcionką będzie tekst pisany pod SEO przez dziennik gazeta prawna, pogrubioną moje odpowiedzi do w/w.
Źródło: https://forsal.pl/artykuly/1451917,kupie-zadluzona-spolke-szybka-likwidacja-podatki-na-co-trzeba-uwazac.html
Kupię zadłużoną spółkę – ogłoszenia
W internecie są ogłoszenia o sprzedaży pustych faktur i zakupie zadłużonych spółek. Fiskus walczy z pierwszymi. Z drugimi nie musi, bo i tak wyegzekwuje zaległe podatki od naiwnych prezesów.
Wyegzekwuje albo i nie, ale o tym w dalszej części mojej odpowiedzi.
O tym, jak skarbówka walczy z ogłoszeniami typu „dam koszty”, pisaliśmy w grudniowym numerze DGP („Kupujący puste faktury nie mogą spać spokojnie”, nr 232/2019).
W internecie można znaleźć też inne niepokojące ogłoszenia: „Zadłużoną spółkę kupię”, „Szybka likwidacja”. Oferenci piszą, że współpracują z kancelariami prawnymi. Działają na terenie całej Polski.
Co takiego jest niepokojącego w takich ogłoszeniach? Kupuję zadłużoną Spółkę i zapewniam byłym członkom zarządu odpowiednią ochroną przed 299 K.s.h. Oraz 116 Op. Taka moja praca, wiedza, wykształcenie i praktyka, oraz olbrzymia satysfakcja z tego co robię.
Jak? O tym w dalszej części.
Co złego we współpracy z kancelariami prawnymi, ja sam współpracuję z kilkoma, to coś złego?! Działam na terenie polski i UE, na to pozwala mi prawo.
Szybko i sprawnie. Niestraszny im żaden dług. Nieważne, czy spółka ma nieuregulowane zobowiązania w urzędzie skarbowym, ZUS, bankach, u kontrahentów. Gwarantują duże oszczędności.
Restrukturyzacja spółki vs. sprzedaż spółki
Mnie osobiście nie jest straszny żaden dług, oferuję restrukturyzację oraz ochronę Zarządu, od 1 zł do 30.000.000,00 zł. Takim majątkiem jestem w stanie zabezpieczyć i zgodnie z prawem nie dopuścić do art 299 K.s.h. oraz 116 Op. W skrócie: nie zostanie orzeczona bezskuteczność egzekucji, a tylko ona prowadzi do odpowiedzialności za zobowiązania.
Dzwonimy pod numer podany w jednym z takich ogłoszeń. W słuchawce miły kobiecy głos. Pani zapewnia, że wszystko odbywa się legalnie. Kilka razy podkreśla, że umowa sprzedaży zadłużonej spółki jest podpisywana u notariusza.
Nie znam wspomnianej Pani, ale nie musi nic podkreślać o legalności zbycia zadłużonej Spółki, gdyż jest to legalna transakcja. Nie musi także podkreślać że umowa jest podpisywana u Notariusza, jest to wymagane przez K.s.h.
Cena spokoju
Pytamy o cenę. Okazuje się, że zależy od tego, jak zła jest sytuacja spółki. Żeby ją ustalić, musimy pokazać dokumenty.
Pokazać dokumenty?! Czuję brak profesjonalizmu.
Widełki to 10–40 tys. zł. Nie można jednak wykluczyć, że koszty będą wyższe.
Restrukturyzacja kosztuje, podobnie jak chleb w sklepie czy rata leasingu, nie ma nic za darmo. Koszty restrukturyzacji są i tak o kilkadziesiąt procent niższe od upadłości.
Spotkanie jest możliwe już jutro.
Co w tym złego?! Spotykam się w biurze z wieloma ludźmi, wydawało mi się że w biznesie to normalne, chyba że się mylę.
Pani przekonuje, że wie, jak trudno prowadzić firmę w naszym kraju. Zmieniające się przepisy, uporczywe kontrole, kary za drobne przewinienia, do tego nieuczciwi kontrahenci.
Skłamała?! Powiedziała prawdę, ja osobiście oferuję skuteczne, zgodne z prawem blokowanie takich działań aparatu tzw. państwa.
Zakup udziałów zadłużonych spółek
Zapewnia, że jej firma skutecznie pomoże – nawet jeśli nasza stoi u progu bankructwa, a prezes nie złożył wniosku o upadłość we właściwym terminie.
Oczywiście, że jest to możliwe. Wystarczy taką Spółkę „zasypać” odpowiednim majątkiem, i mamy spokój, nikt nie może nic zrobić.
W jaki sposób? Po przejęciu spółki szybko złoży wniosek o upadłość albo na bazie istniejącej stworzy nowy podmiot. Przekonuje nas, że pomoc z zewnątrz jest niezbędna.
Pomoc z zewnątrz jest niezbędna, ale niekoniecznie w ten sposób. Wniosek o upadłość i tak zostanie odrzucony, a człowiek który proponuje takie rozwiązania z pewnością otrzyma zakaz i pójdą zarzuty z 586 KSH.
Nabycie udziałów w zadłużonych spółkach co do zasady nie jest czynnością sprzeczną z prawem. Taka czynność prawna jest ważna i może być dokonana w ramach zasady swobody umów wyrażonej w kodeksie cywilnym. Niemniej jednak trzeba pamiętać o ryzyku, jakie wiąże się z taką transakcją.
Jakie ryzyko?
Odpowiedzialność za długi spółki
Osoby, które planują zbyć udziały w zadłużonych spółkach, bardzo często pozostają w błędnym przeświadczeniu, zapewne wywołanym przez potencjalnego nabywcę, że zbycie udziałów pozwoli im na uniknięcie odpowiedzialności za długi spółki. Nic bardziej mylnego – komentuje sprawę Jarosław Józefowski, radca prawny w Enodo Advisors.
Pozwoli, ale o tym za chwilę (poniżej).
Wyjaśnia, że po sprzedaży spółka w dalszym ciągu będzie ponosić odpowiedzialność za swoje zobowiązania, a wierzyciele będą mogli dochodzić swoich wierzytelności z jej majątku.
Jeżeli egzekucja wobec spółki okaże się bezskuteczna, to zarząd spółki ponosi odpowiedzialność za długi, które powstały do dnia odwołania danej osoby z funkcji członka zarządu. Dotyczy to zarówno długów publicznych (np. zaległości względem urzędu skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych), jak i długów wobec kontrahentów – podkreśla Józefowski.
Wtóruje mu doradca podatkowy Mariusz Makowski.
Dzieje się tak dlatego, że członkami zarządu takich masowo kupowanych spółek stają się podstawione osoby, słupy, które nie mają żadnego majątku ani źródeł dochodu.
Jaki to ma związek z przeniesieniem odpowiedzialności? Słupy? Widać że autor artykułu nie ma bladego pojęcia o obrocie spółkami i restrukturyzacji. Działasz na „słupach”, obywatelach krajów „dzikich” etc. to nie dziw się, że tak się dzieje.
W związku z tym wierzyciele, nie mogąc wyegzekwować należności od obecnych członków zarządu, sięgają po instrumenty pozwalające pociągnąć do odpowiedzialności byłych członków zarządu, którzy swoim działaniem bądź zaniechaniem doprowadzili do zaległości spółki – tłumaczy Makowski.
Możliwość taką daje fiskusowi art. 116 ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 900 ze zm.), a kontrahentom art. 299 kodeksu spółek handlowych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 505 ze zm.).
Wierzyciele czy US? Nie ma różnicy, ale do rzeczy…dobrze że Józefowski wspomniał o najważniejszym: „Jeżeli egzekucja wobec spółki okaże się bezskuteczna, to zarząd spółki ponosi odpowiedzialność za długi”. Tu jest klucz do restrukturyzacji i ochrony Zarządu z 233/299/586 K.s.h. Oraz 116 Op.
Wniosek o ogłoszenie upadłości
Na odpowiedzialności za długi problem się nie kończy. Artykuł 21 prawa upadłościowego (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 498 ze zm.) wyraźnie mówi, że zarząd ma obowiązek złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości, jeżeli spółka stanie się niewypłacalna.
Nie niewypłacalna, a brak majątku. Wierzytelności, udziały, akcje, maszyny, etc. to wszystko jest majątek. A jak wszyscy wiemy, reprezentuję fabrykę kreatywną.
Zwykle następuje to przed podjęciem decyzji o sprzedaży udziałów – zwraca uwagę Józefowski.
Dodaje, że zaniechanie złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w przypadku niewypłacalności spółki połączone ze sprzedażą udziałów może podlegać odpowiedzialności karnej. Zgodnie z art. 586 k.s.h.: „kto będąc członkiem zarządu spółki albo likwidatorem, nie zgłasza wniosku o upadłość spółki handlowej pomimo powstania warunków uzasadniających według przepisów upadłość spółki – podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
Po pierwsze: do 586 KSH. daleka droga. Po drugie: nie zgłoszenie upadłości a ogłoszenie upadłości przez Sąd zwalnia Zarząd. I wreszcie, po trzecie na upadłość konieczne są środki, średnio 30/40% od stanu zadłużenia.
Wspólnik spółki może odpowiadać również karnie, jeżeli przed sprzedażą udziałów w zadłużonej spółce wyprowadzi z niej majątek. Jest to bowiem działanie na szkodę wierzycieli – zwraca uwagę ekspert, powołując się na art. 300 kodeksu karnego.
Nie mam nic do powiedzenia, to zrobię wrzutkę o 300 K.K.
Dodaje, że taka czynność „wyprowadzenia” majątku może dodatkowo zostać zakwestionowana przez wierzyciela zadłużonej spółki w sądzie cywilnym, np. przez skargę pauliańską.
Spółka bez zarządu, wystarczy aby upadła każda skarga pauliańska, oraz odpowiednie podział udziałowców w krajach niedostępnych.
Cele obrotu zadłużonymi spółkami
Ryzykować czy nie?
Eksperci uważają, że owszem, nabycie spółki z długami może być podyktowane rzeczywistymi względami biznesowymi, np. chęcią korzystania z wygenerowanych przez nią strat w CIT. Mając jednak na uwadze masowość ogłoszeń typu „kupię zadłużoną spółkę” oraz zainteresowanie nabyciem każdej zadłużonej spółki (bez względu na jej majątek czy też zakres działalności),
Nasza kancelaria skupuje zadłużone Spółki pod CiT w kraju i za granicami, oraz pod aktywa dla Spółek giełdowych. Wartość nominalna udziałów np.: 5.000.000,00 zł, o ile powiększą się aktywa podmiotu który nabędzie taką Spółkę po wycenie?
uważają, że w zdecydowanej większości takie ogłoszenia mają nieuczciwy charakter i wykorzystują niewiedzę osób znajdujących się w trudnej sytuacji.
Nieuczciwy charakter? Proszę powiedzieć jakie to są nieuczciwe praktyki. Wykorzystanie niewiedzy? Proszę mi wierzyć że współpracujący z nami członkowie zarządów, mają ogromną wiedzę i wiedzą podobnie jak my jak skutecznie obchodzić prawo, oczywiście zgodnie z prawem
Ich zdaniem istnieją lepsze sposoby na poradzenie sobie z problemem, takie jak: zwrócenie się do wierzycieli o prolongaty terminów płatności czy rozłożenie zobowiązań na raty.
Żarty, wierzyciel otrzymuje ultimatum albo 15% z faktury albo nic, i może spróbować dobrych rad z artykułu. Powiem więcej, najczęściej otrzymują…10%, gdyż z pierwszej oferty się wycofali.
Teraz na poważnie, 299/586 KSH. Tylko jest możliwy ale tylko w przypadku braku majątku (jaki by nie był). Gdyby autor tekstu był uczciwy wobec czytelnika wspomniał by prostej banalnej metodzie na brak zarządu. Mówi o tym między innymi wspominana tak żarliwie w tekście Ordynacja podatkowa. Proszę ją solidnie przestudiować, oraz Kodeks Cywilny.
Brak zarządu w spółce
Poniżej fragment jednego z artykułów mojego autorstwa, jak blokować wszelkie powództwa:
Kodeks postępowania cywilnego przewiduje, że brak zarządu powoduje obligatoryjnie zawieszenie postępowania, w tym także postępowania egzekucyjnego (art. 174 § 1 pkt 2 k.p.c.). Co to w praktyce oznacza ? bez istniejącego zarządu nie można zakończyć skutecznie żadnej sprawy sądowej czy też postępowania egzekucyjnego wobec Spółki.
Jeżeli spółka nie ma zarządu uprawnionego do jej reprezentacji, sąd czy też komornik zobowiązani są zawiesić postępowanie pod rygorem jego nieważności (art. 379 pkt 2 k.p.c.).
Sąd wzywa powoda do wystąpienia o ustanowienie kuratora dla osoby prawnej (art. 70 § 1 k.p.c. w zw. z art. 42 k.c.), zgodnie z art. 42 § 2 k.c. kurator może jedynie starać się o powołanie organów w Spółce. Sam nie posiada uprawnień do powołania tych organów, nie może także reprezentować Spółki (postanowienie Sądu Najwyższego z 7 maja 2014 r. III CK 249/2003).
W praktyce kurator zwraca się wielokrotnie do wspólników o powołanie zarządu.
Podsumowanie
Zapraszam do kontaktu w naszym biurze w Warszawie. Mam nadzieję że rozwieję wszelkie wątpliwości co do mojej wiedzy, praktyki, poopowiadamy sobie nawzajem bajki o słupach, zakupie Spółki za skrzynkę taniego wina itp.
Co jakiś czas pojawiają się podobne artykuły, z czego wynikają? Z niewiedzy, z ciekawości, z domysłów, z dopowiadania sobie zasłyszanych stereotypów i opowieści Januszów biznesu, ze złośliwości, bo jak można kupować zadłużone Spółki?! To przekręt! Oszustwo!
Apelowałem do wszystkich którzy pisali podobne brednie, że jak wiedzą o jakimś oszustwie/przekręcie proszę zawiadomić odpowiednie instytucje. Od 2007 roku ukazało się trochę publikacji na ten temat, minęło 13 lat i brak zarzutów z 586 K.s.h./286/300 K.K. etc., bo to zwykłe klik bajty.
Myślałem że więcej można się spodziewać po gazecie która ma w nazwie „prawna”
Pozdrawiam
Błażej Bladowski