Zastraszanie przez windykatorów

Pracownikom windykatorni z  pięknego miasta Tychy chyba coś się pomyliło, myśleli że są cwańsi  niż ładniejsi, odczekali do czasu gdy nikogo nie będzie w biurze pewnej firmy, następnie weszli, zaczęli PRZESŁUCHIWAĆ! Sekretarkę. PRZESZUKIWAĆ! Pomieszczenia biurowe, nie wiem czego szukali, raczej metoda zastraszania.

Napaść, zastraszenie, włamanie

Po mojej rozmowie telefonicznej z  Panem który brał udział w najściu , można śmiało powiedzieć w napaści, nie był tak chętny na ponowne spotkanie , zapytałem dlaczego? Przecież tyle trudu Pan sobie zadał żeby się spotkać. Jechał w korkach z Tychów do Warszawy później korki w samej Warszawie – w biurze był jak Tomy Lee Jones w Ściganym, oczywiście wobec bezbronnej sekretarki, a teraz odpuszcza?! Nie uzyskałem odpowiedzi, facecik zrobił się mały i jak najszybciej chciał zniknąć lub zapaść się pod ziemię. Sprawa zostaje zgłoszona na Policję , napaść , zastraszanie , włamanie do pomieszczeń biurowych, używanie gróźb karalnych.

Windykator – to tylko człowiek

Windykator, damski bokser był tak uprzejmy że zostawił wizytówkę. To jednak nie koniec. Adres mailowy na wizytówce pod imieniem i nazwiskiem tego Pana należy do Pani Kierownik Działu Formalno-Prawnego. Tak wynika ze strony internetowej – dział kontakt, bardzo ciekawe. Etyka pozwala na tego typu bandyckie zachowania?! Przecież tyle etyki ( aż się wylewa ) w rekomendacji uzyskanej od Polskiego Związku Windykacji którą się chwalą się na swoich stronach. Aż zęby bolą, a tu taka wpadka. No nie wiem, naprawdę nie wiem co o tym myśleć proszę Pana.