Co daje sprzedaż zadłużonej spółki?

Z nudów trafiłem na takie coś kliknij. Podobny suchar jak ten z Wyborczej z przed kliku lat. Można spotkać się z wieloma ofertami w internecie osób chętnych na zakupienie spółki z długami. Zastanawiał się ktoś z Was wie może na czym to polega, po co ktoś kupuje spółkę z długami, co oni z nią robią?

Pytam, ponieważ coraz więcej osób które ma spółki z zadłużeniem, interesuje się taką formą uwolnienia od długu. Przeważnie kupujący spieniężają „na dziko” aktywa i się zmywają. Dają sprzedającemu (który de facto dopłaca do interesu) złudne poczucie bezpieczeństwa przed konsekwencjami z art. 299 K.S.H.

Odpowiedzialność prezesa spółki

Istota problemu polega na tym że prezes zadłużonej spółki z o.o. błędnie wyobraża sobie, że jak przestanie być prezesem to przestanie odpowiadać za długi spółki z o.o. powstałe za jego zarządzania.
Jest to tak samo idiotyczne jakby ktoś myślał że wystarczy się wymeldować z dotychczasowego miejsca zamieszkania i nie trzeba będzie płacić alimentów na dzieci, czy długów w banku.

Schemat przestępstwa, lub jak ktoś woli przekrętu wygląda następująco.
Wystraszony frajer ( prezes zarządu zadłużonej spółki) dopłaca (daje łapówkę) pozorantowi aby ten pozwolił zgłosić go jako nowego prezesa spółki. W zamian za grubą kasę (np. 1/5 długów spółki) dostaje KŁAMLIWE powtarzam KŁAMLIWE zapewnienie że nie będzie musiał spłacać długów spółki (w końcu już nie zarządza spółką, często też nie jest już jej właścicielem).

Potem pozorant jako nowy prezes wyprzedaje majątek spółki, często bierze jakieś leasingi, telefony komórkowe itp.
Następnie, gdy wierzyciele zaczynają sądzić się ze spółką, okazuje się za długi i tak odpowiada ten wcześniejszy prezes. Co więcej, odpowiada całym majątkiem osobistym, bo spółka nie ma już żadnego majątku. Gdy dostaje wyrok sądu cywilnego, że na podstawie art. 299 KSH musi płacić wszystkie długi spółki, szczęka opada mu po raz pierwszy.
Później okazuje się że jest także współoskarżonym w procesie karnym o działania na szkodę wierzycieli art. 300 KK- wtedy szczęka opada mu po raz drugi.
Później sąd uniewinnia pozoranta, który rzekomo kupił spółkę w dobrej wierze. Nic nie wiedział o żadnych długach, bo przecież nikt nie kupiłby zadłużonej spółki. A całą winę ponosi dotychczasowy prezes który „wrobił niewiniątko w tę aferę” – wtedy szczęka opada po raz trzeci.
Tak więc te chwilowe uwolnienie się od długów, sprawia ze zostajemy uwolnieni od kasy, później majątku, a na koniec zdarza się że od wolności. Napisałem komentarz do tego czegoś, ale został skasowany.

Prawo w praktyce

Próbowałem skontaktować się z prowadzącym blog prosząc o odrobinę uczciwości w tym co piszę. Zaprosiłem go do naszej Kancelarii w Warszawie celem wymiany zdań. Bez efektów! Po tych wpisach widać że piszący nie ma bladego pojęcia o działaniu spółek i artykule 299 KSH.

Darmowa lekcja/zagadka pisarzu zacny: bezskuteczność egzekucji, bilans, gotówka w kasie, komornik. Masz rebus więc myśl, jak rozwiążesz to proste zadanie. Zrozumiesz że jest tak jak piszesz a nawet więcej :

„wystarczy się wymeldować z dotychczasowego miejsca zamieszkania i nie trzeba będzie płacić alimentów na dzieci, czy długów w banku”. Myślę jednak że będzie to zbyt trudne. Myślenie ma wielką przyszłość !

Jednak piszący dał popis tym zdaniem: „Później okazuje się że jest także współoskarżonym w procesie karnym o działania na szkodę wierzycieli art 300KK”

art 300 kk? A na jakiej podstawie ?!

Do szkoły zapraszam i do tego kilkanaście lat praktyki – nie teorii !!!